PROJEKT 300 (DZIEŃ 6-9)

https://www.facebook.com/photo.php?v=630333627113126

Z pamiętnika „człowieka szklanki”:

Dzień 6 (Sobota) dzień wolny- najtrudniejszy ze wszystkich. Niewiem jak ty, ale ja bardzo lubię mieć świadomość dobrze wykonanej pracy. Tego, że zrobiłem krok w przód. W dniu wolnym tego nie ma i człowiek ma poczucia, że się obija, a przecież to bardzo ważny dzień, jak nie najważniejszy przy intensywnych treningach.

Dzień 7 (Niedziela) ze względu na zmiany w planie w tą niedziele zaczynałem kolejny mikrocykl treningowy. Nie było sensu czekać na poniedziałek, skoro w sobotę już miałem wolne. Tak też w niedziele zrobiłem górę. 5 ćwiczeń bazowych, plus „dodatki”.

Dzień 8 (Poniedziałek)- rehabilitacja + bieg. Jeśli jesteś po operacji krzyżowych to pewnie już wiesz, że warto się cieszyć jak jest dobrze i nie ma co się załamywać jak coś boli (chyba, że coś poważnego). Nawiązuję do tego, że po ostatnim tygodniu znowu zaczęło boleć mnie kolano i przystępowałem do tej rehabilitacji trochę przybity i smutny. Na wejście po masażu zostałem wrzucony na bieżnie (3x 5minut), trochę rozgrzewki i do ćwiczeń. Ból był dość duży przy wyproście, więc na koniec treningu miałem jeszcze falę uderzeniowa (HARDCORE- kto miał, ten się ze mną zgodzi- temat na osobny wpis;)

Dzień 9 (wtorek) – SIŁA (nogi). Już wrzuciłem dla Ciebie przysiad, wrzuciłem też drugie ćwiczenie czyli wykrok i czas na trzecie ćwiczenie bazowe czyli martwy ciąg. Kolejne ćwiczenie o fundamentalnym znaczeniu. Ja robiłem odmianę na jedną nogę, gdzie druga służy tylko do utrzymania równowagi i nie rotowaniu bioder. Bardzo czasochłonne ćwiczenie, nie przepadam za nim, ale dwójki i pośladki pracują naprawdę rewelacyjnie. Całą odmianę robię na prostej albo na prawie prostej nodze. Na początku czułem kucie w kolano, ale po 20 minutach solidnej rozgrzewki, ból zniknął i mogłem zrealizować cały trening. Znowu na najwyższe tętno wszedłem na wykrokach (167hr). Bardzo wyczerpujący trening- spalonych kalorii 758.

Zapotrzebowanie kaloryczne w takim dniu wynosi około 3300 kalorii dla mnie. Żeby zjeść tyle kalorii w zdrowych posiłkach trzeba się mocno nagimnastykować, a że większość z nas narzeka na brak czasu i ciągły pośpiesz zadanie dodatkowo się utrudnia. Jakie mam rozwiązanie 3 posiłki bazowe: śniadanie (750 kalorii), obiad (800 kalorii), posiłek potreningowy (450 kalorii), które są cały czas takie same, a resztą człowiek żongluję w zależności od tego gdzie jest i co ma. O tyle łatwiejsze rozwiązanie, że zamiast kombinować z 5 posiłkami, to kombinujemy z dwoma, a trzy mamy już dopracowane! Co myślicie?

Dodaj komentarz