BŁĘDY – możemy je popełniać czy nie? Przyznawać się do nich czy nie?
Kieron Dyer były pomocnik reprezentacji Anglii i Newcastle, kiedyś powiedział, że pierwsza zasada w jego karierze jest taka, że „JEST NAJLEPSZY”. On to sobie powtarzał i jeśli nawet coś robił źle, to była wina kogoś innego, a nie jego. Dzięki temu podobno czuł się pewniejszy i lepszy na boisku- jemu to pomagało.
Jednak jest wielu piłkarzy, którzy analizują swoją grę jak na przykład Iniesta. Potrafią oni, docenić swoje plusy i widzą też mankamenty. Wydaję mi się, że większe „okienko” do rozwoju mają Ci drudzy, bo jeśli znasz swój problem to możesz go próbować rozwiązać i stać się lepszym.
Domyślicie się, która metoda jest mi bliższa, po tym co zaraz napisze.
Dziś rozpocząłem trening o godzinie 8:40. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że zjadłem bardzo syte śniadanie (ponad700 kcal) godzinę wcześniej. Zmusiła mnie do tego niestety sytuacja, bo nie zareagowałem na wcześniejszy budzik, a mój kolega z którym się umówiłem miał zaraz przyjść…. Pomyślałem jednak, że nawet jak mi się nie zdąży strawić to śniadanie nie zginę i dam radę (przecież wielu tak robi i nic im się nie dzieję- straszna logika…). Po rozgrzewce zacząłem podciągania, gdzie ostatnie powtórzenie robiłem z tzw. „wątroby” (czyli ledwo) i prawie od razu przechodziłem do pompek z talerzem na plecach… Tutaj też dochodziłem do swoich granic, bo jak się trenuję to na full -pomyślałem. No i ten full skończył się chwile później, bo wylądowałem w toalecie i dochodziłem do siebie około 30 minut… Po 45 minutach doszedłem do siebie i jeszcze wróciłem do treningu, ale już dużo spokojniejszego, tak żeby żeby cokolwiek zrobić. Zastanawiałem się jednak z czego wynikał taki obrót spraw? Widzę 3 przyczyny:
- Za mały odstęp od bardzo pożywnego i ciężkostrawnego śniadania do treningu (godzina czasu)
- Woda do treningu- Muszynianka. Bardzo mineralizowana, nie wskazana do intensywnych treningów. To jest bardzo odżywcza woda, bogata w wapń i magnez i świetna do popijania w ciągu dnia, jednak na trening są lepsze rozwiązania- zwykła woda czy izotonik
- Zbyt intensywny trening. Najlepiej zrobić 1000 powtórzeń sztangą po 200 kilo… C.T.Fletcher (taki wielki murzyn motywator) mówi, że nie ma czegoś takiego jak przetrenowanie 😉 Praktyka jest chyba trochę inna. Ja jestem zwolennikiem ciężkich treningów, ale do wszystkiego trzeba się przygotować. Jak zaczynamy przygodę ze szkołą, to mamy do pokonania 6 klas podstawówki, 3 klasy gimnazjum, 3 klasy liceum czy technikum i ewentualnie studia. A ja dzisiaj chciałem z 3 klasy podstawówki wskoczyć do 3 klasy liceum- BŁĄD! Ale dostałem informację, że jeszcze nie ten czas, że jeszcze muszę bardziej spokojnie podejść do tematu.
Dlaczego to piszę? Bo ja już się sparzyłem i może dzięki temu, że się podzielę tym błędem, ktoś go potem uniknie 😉 Podsumowując: Nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. To się zdarza, takie jest życie. Pytanie czego się z tych błędów uczymy. Na koniec wrzucam pewien adekwatny cytat. Ciekawe czy się z nim zgadzacie ;)?
„Bardzo mądry człowiek, uczy się na błędach innych.
Mądry człowiek, uczy się na błędach swoich,
Głupi…nie uczy się wcale” 😉