Dziś wyjątkowa dla mnie chwila- miałem zaszczyt zagrać w charytatywnym meczu, którym głównym celem była pomoc dzieciom. Spotkałem się z wieloma świetnymi piłkarzami, również moim kolegami z boiska i…. nawet strzeliłem bramkę 😉 Bramkę, która była dla mnie szczególnie ważna, bo to pierwsza bramka po mojej kontuzji 😉 No co mogę powiedzieć? Chwila, która niejednokrotnie mi się śniła. Chwila, którą niejednokrotnie sobie wyobrażałem. Chwila, na którą czekałem bardzo długo i być może dlatego ją tak doceniam 😉 Budujące jest również to, że coś jeszcze pamiętam 😉
Na przeciwko mnie stanęli Kuba Rzeźniczak, Łukasz Broź, Radek Matusiak, Ebi Smolarek czy Marcin Robak. Prowadził ich trener Michniewicz i to Oni byli zdecydowanym faworytem. W mojej ekipie był natomiast między innymi Krzysiek Ostrowski, Arek Świętosławki i nasze największe żądło czyli Piotr Grzelczak 😉 A do zwycięstwa prowadził nas Michał Probierz.
Taktyka była prosta: krótkie krycie, dalekie wybicie w poszukiwaniu najlepszej lewej nogi w Polsce;) Nasza drużyna wygrała 5-2, ale tak naprawdę wygrali wszyscy, a przede wszystkim dzieci z Łęczycy!