Był 20 grudnia. Właśnie skończyłem 25 lat i towarzyszyły mi liczne refleksje, liczne znaki zapytania dotyczące życia, wiele kwestii, które chciałbym poprawić, zmienić. Kwestii, z których jestem niezadowolony. 2 dni później miałem wystąpić na turnieju charytatywnym, na który mnie zaproszono kilkanaście dni wcześniej. Nie znałem szczegółów. Wiedziałem, że turniej jest organizowany 7 rok z rzędu i pomagamy chłopcu, który jest nieuleczalnie chory.
Impreza odbywała się w Kościanie około 250 km od Łodzi. Jechaliśmy 3 godziny i gdy w końcu dojechaliśmy poszedłem porozmawiać z chłopcem. Wtedy… Świat stanął na kilka minut. Jak rozmawiać z chłopcem, który ma 12 lat i lekarze nie dają mu szans na przeżycie więcej niż 18 lat… Jak rozmawiać z chłopcem, który cierpi na rdzeniowy zanik mięśni? Bałem się, ale to przeżyłem zwaliło mnie z nóg…
Hubert, mający 12 lat powiedział mi wtedy:
„Jest jak jest, choroba ma sporo minusów, zdecydowanie więcej niż plusów, ale są też dobre strony życia. Nie ma co narzekać…”
Przypominam 12 lat, nieuleczalna choroba…
Jakimi problemami staję się brzydka pogoda, zła ocena w szkole, kosz od dziewczyny czy plama na spodniach… To niezwykłe, że ten chłopiec jest w stanie czerpać niesamowitą radość z tego, że poznaję nowych ludzi, że może rysować, uczyć się w szkole… Widziałem u niego w oczach światełko, które pozwoliło mi utwierdzić się w przekonaniu, że wiele mamy. W natłoku spraw i obowiązków często koncentrujemy się na tym czego nam brakuję i czego nie możemy zrobić, zapominając o tym jak wiele mamy… Ten mały, wielki człowiek mi o tym przypomniał dużym stemplem.
Nie wydarzyło by się to jednak, gdyby nie dwójka pozytywnych ludzi, czyli rodziców Huberta. Przytrafiło im się wielkie nieszczęście, a jednak Oni założyli rękawicę i walczą jak potrafią. Ich wdzięczność ludziom pomagającym, oddanie i wsparcie jakie dają Hubertowi, było wręcz nie do opisania… A skromność i pokora? Gdy spytałem jak sobie z tym wszystkim radzą, skąd biorą siłę? Mama Huberta odpowiedziała:
„Musimy być silni, wielu jest tak sama walczących, a my mamy tak wiele szczęścia, że trafiamy na dobrych ludzi, którzy chcą nam pomóc.” (na poniższym zdjęciu w lewym rogu widnieję wspomniana dwójka)
Nie trafili by na tych ludzi, gdyby nie organizator, człowiek orkiestra, który zrobił już to 7 raz! Robi to totalnie za darmo, maksymalnie dla idei… Pomaga i wspiera, go przy tym jego żona, co też pokazuję, że za wielkimi mężczyznami, stoją wielkie kobiety. Tacy ludzie napędzają świat, tacy ludzie zmieniają świat! Zmieniają świat na lepsze!
A słowa, które przytoczył mały Hubert o jego podejściu do życia ze słynnej bajki „Gdzie jest Nemo” utkwią mi w pamięci chyba na całe życie.
„Wiesz co się robi jak życie dołuje? Mówi się trudno i płynie się dalej”
Hubert dodał skromnym głosem:
” i jak właśnie staram się płynąć dalej” 😉
Myślę, że ten cytat będzie świetną puentą na zakończenie tego wpisu i złożenie życzeń na nowy rok.
Życzę, byśmy doceniali to co mamy, przeżywali wiele dobrych momentów w te święta i w przyszłym roku. Żebyśmy z przeciwności losów wychodzili obronną ręką, odnaleźli harmonie, równowagę i spokój oraz byli dumni ze swojego życia;)