https://www.facebook.com/video.php?v=605064436306712&set=vb.328829463930212&type=2&theater
Sprinter, który przygotowuję się do biegu rusza dopiero, gdy usłyszy sygnał dźwiękowy. Bodajże drugi falstart, go dyskwalifikuję dlatego jego koncentracja i szybkość reakcji muszą być na bardzo wysokim poziomie. O zwycięstwie często decydują setne sekundy, dlatego tak ważne jest odpowiednie zareagowanie i błyskawiczne działanie. Oto zdjęcie tego jak szybkość reakcji może wpływać na bycie mistrzem:
Podobna sytuacja jest w wyścigach konnych czy pływaniu. Im krótszy dystans tym większę znaczenie odgrywa początek rywalizacji czyli start. W wyżej wymienionych sytuacjach mówimy o reagowaniu na bodźce słuchowe czyli dźwięki.
Teraz płynnie chciałem opisać reagowanie na bodźce wzrokowe. Pierwszym prostym przykładem, który mi przychodzi na myśl są wyścigi na ¼ mili, które mogliście oglądać chyba w „Szybkich i wściekłych”;) Tam wychodziła skąpo ubrana pani i machała flagą albo zdejmowała jakąś część garderoby i to był znak, który pozwalał ruszyć 😉
Najbardziej skomplikowaną kwestią jest połączenie kilku bodźców wzrokowych oraz dźwiękowych. Taka sytuacja występuję w sportach drużynowych. Nie bez przyczyny dzisiaj w wielu klubach sportowych wykonuję się testy na szybkość reakcji, w których to są ustawione cztery fotokomórki w odległości 5 metrów od siebie i na zmianę koloru np. z czerwonego na zielony trzeba jak najszybciej wystartować. Jakie to ma konkretne przełożenie na boisko, pokazuję te proste przykłady:
- „PLECY”- sygnał, że ktoś jest tuż za nami
- „CZAS” – sygnał, że mamy sporo wolnej przestrzeni wokół nas
- „DRUGA” – sygnał, że jest wolna druga strona boiska i można przenieść ciężar gry
Z kolei złożone bodźce wzrokowe mogą polegać na wielu zmiennych takich jak:
- Ustawienie przeciwników
- Ustawienie kolegów z drużyny
- Ustawienie nas względem linii końcowej
- Ustawienie sędziego
- Ustawienie piłki
Gdy nie weźmiemy pod uwagę, któregoś z elementów możemy wylądować na… bandzie 😉 Dlatego warto ćwiczyć szybkość reakcji w różnych ćwiczeniach. Kontuzja wcale nie jest usprawiedliwieniem, że nie można trenować. Okres kontuzji może być wykorzystany na naukę i doskonalenie innych elementów, które pomogą nam być lepszymi po powrocie na boisko. Tak to widzę ja Radowicz Damian 🙂